Mężczyzna pozna kobietę

Płaczę, ale nie biję. To chyba dobry kompromis.

Gdy piję, to mi nie staje. Ale tylko wtedy, gdy wypiję za dużo.

Potrafię rozmawiać o emocjach, a na pewno dużo się uczę. Podobno pojętny ze mnie uczeń. Tak mówili o mnie nauczyciele. Pojętny, ale przez to również nonszalancki, co miewa zły wpływ na kolegów i koleżanki, który nie łapią tak szybko żeby móc gadać już po dziesięciu minutach od podyktowania zadania.

Będzie pani przez niego płakać, mówili również nauczyciele, a w zasadzie to mówiła pani wychowawczyni, gdy matula przychodziła wyjaśnić przyczyny skonfliktowania z panem udającym, że uczy informatyki, a już na pewno udającym, że umie pisać strony internetowe w HTML i CSS. Gówno, a nie umiał.

Mimo wszystko, postaram się żebyś nie płakała. Przeze mnie i przy mnie. Nie lubię się kłócić, a w talentowej piątce zmieściła mi się zgodność. To dobrze wróży, prawda?

Płaczę, nie biję, piję, nie palę.

Nie palę, bo pani pedagog w gimnazjum powiedziała na głos przy całej klasie, że oto narysowane przeze mnie drzewo ma zbyt rozwinięte korzenie, co świadczy o skłonności do nałogów. Jakoś szczególnie mnie to nie obeszło, ale jeśli powiedziała na głos, to chyba nie powinna być panią pedagog, jak myślisz?

Lekarze mówią mi, że nie powinienem już żyć. Dobra reklama, co? Nie powinien, a jednak żyje. Lekarze go nie nawidzą, bo znalazł receptę na śmierć – błędne diagnozy.

Życie ze mną to ciągłe stawianie diagnoz. Bywam rozchwiany, ale nadrabiam stabilnością. Gdy boli mnie głowa, biorę pastylkę i przestaje boleć. Nie umieram, mimo przeziębienia.

Badam krew i wątrobę, i robię to regularnie. Skoro nie powinienem żyć, a jednak żyję, to chyba coś znaczy. Wyniki najlepsze od lat. Pięknie, mogę pić. Piję więc dalej i dalej mi nie staje, ale tylko wtedy, gdy wypiję za dużo. Myślę, że to normalne. W ten sposób, my, mężczyźni, bronimy się przed nastawaniem na naszą cnotę. To wersja oficjalna. Ponieważ jesteś moim najlepszym przyjacielem (wróć, dopiero będziesz), zdradzę ci, że tak naprawdę chodzi o eliminację bliskości bez zaangażowania.

Dobrze posługuję się językiem. Niech nie zmyli cię to wtrącenie przy okazji nastawania na cnotę. Po prostu lubię słowo i lubię je uprawiać. Podobno mam reputację faceta z darem słowa właśnie. Dla ciebie chciałbym mieć jednak przede wszystkim stary, dobry, dwuczłonowy banał.

Nie, ten dwuczłonowy banał to nie kodeks cywilny, mimo podobieństwa skrótu i uprawianej profesji. Choć tak po prawdzie, to wcale nie jestem prawnikiem, a sprzedawcą. Albo przedsiębiorcą. Albo twórcą. Na pewno Skorpionem. Zresztą, co za różnica. Przecież i tak każdy zawód jest łudząco podobny do tych artystów z piosenki Kazika. Tak już został skonstruowany ten świat, że ktoś sprzedaje by kupić mógł ktoś.

Sprzedaję się więc na co dzień, czasem na godziny, a czasem za ryczałt. No i płaczę, nie biję, piję, nie palę, chciałbym spróbować LSD, ale się boję. Że zatrzyma mi się krążenie i faktycznie mnie nie będzie, tak jak nie powinno mnie być według mądrych profesorów z Warszawy. Tych od błędnych diagnoz. Szczęśliwie, odpukać w niemalowane.

Korzystając zatem z tego, że jeszcze jestem, bo jeszcze nie spróbowałem LSD, chciałbym spróbować coś innego – podsumować to ogłoszenie. W żołnierskich słowach, bo czas to przecież dzisiaj towar deficytowy. Wprawdzie ze mną drzemka za dnia, jeśli masz na to czas, popołudnia bezkarnie cytrynowe, a jeśli herbata z cytryną to to tylko słodka, niemniej jednak spróbujmy zrobić to szybko, tu i teraz.

Jestem mężczyzną, a mężczyzna pozna kobietę.

P.S. Mam więcej dobrej muzyki. Napisz na priv. Albo wyślij mi DM-a, nie mylić z nudeskiem, bo choć lubię, to jednak miłość z miłością tworzą bardziej udane połączenie.

Słuchowisko

Zachęcam również do odsłuchu tego tekstu w wersji czytanej. To zaledwie 5 minut.

Subskrybuj słuchowisko tutaj (kliknij w logo):

Logo Spotify

Napisz kilka słów na temat słuchowiska i zostaw ocenę w aplikacji podcastowej.

Jeżeli podobał Ci się tekst, udostępnij go innym za pomocą poniższych przycisków.

Dziękuję za Twój czas!

Site Footer