Ubrałaś się dzisiaj nieźle, ubrałaś się dzisiaj pięknie. Spoglądasz na mnie w poszukiwaniu słów uznania, gestu adoracji, bądź po prostu ciepłej przychylności. Masz na sobie tę kaszmirową bluzkę z długim rękawem i delikatnym dekoltem o smaku rozpływającej się w ustach wanilii, którą tak bardzo lubię. Bluzkę i wanilię.
Podobasz mi się. Chcę bliskości.
Wiem, że nie miałaś czasu na drugie śniadanie, obiad ledwie zdążyłaś podgrzać w mikrofali, a już wołali Cię na blok. Po drodze szybka kawa z automatu. Ohydna, czarny rozpuszczalnik za dwa złote i pięćdziesiąt groszy, ale stawia na nogi. To najważniejsze.
Rozumiem. Chcę bliskości.
Podoba mi się film, który oglądamy. Muzyka latynoska, którą puszczasz mi ze smartfona już mniej, ale to bez znaczenia – lubię widzieć w Twoich oczach błysk radości.
A może widzę go tylko ja? Chcę bliskości.
Brzdęk, powiadomienie. Klikasz, a ja myślę sobie, że całkiem fajny ten kolor, który masz dzisiaj na paznokciach. Baby blue. Nic to, że ciut zimny niczym zimowy poranek w paśmie wyżu syberyjskiego.
Czy to właśnie Syberia w Tobie jest? Chcę bliskości.
Jesteśmy blisko, a jednak chcę bliskości. Okazuje się bowiem, że bliskość fizyczna niekoniecznie musi iść w parze z bliskością, której mi brakuje i o którą gotów jestem skomleć jak pies, choć chyba jednak bardziej niewidzialnie i do wewnątrz.
Źle pojęta męska duma rozpycha się łokciami, zatrzymując na końcu języka słowa, których niewypowiedzenie zdaje się jednak bardziej ujmować ci z barków ciężaru niż niepokoić.
Pieprzyć męską dumę. Chcę bliskości.
Pieprzyć to, że nie wypada. Że nie dzisiaj. Porozmawiamy jutro. Wyjaśnimy sobie wszystko. Tylko nie dzisiaj, proszę. Bo masz w głowie chaos, w mięśniach zakwasy, a pod skórą stres i niepewność. Wszystkie stany złe, duszne niepokoje i spięte, obolałe, mentalnie posiniaczone ciało próbujesz ukoić białym winem. Cierpkim i wytrwanym.
Wytrawny z Ciebie gracz, kochanie. Chcę bliskości.
Dlatego odchodzę. Nie, to Ty odchodzisz. Byłaś, znikasz, nie ma Cię tu, gdzie przed chwilą unosił się jeszcze zmysłowy zapach perfum wymieszany z naturalną wonią Twojego ciała.
Zostaje po Tobie ślad w pamięci, zadra, drzazga, której jednak jeszcze przez jakiś czas nie chcę wyciągać z obolałego i puchnącego coraz bardziej z każdym dniem opuszka palca serdecznego.
Miałem dla Ciebie dużo serdeczności. Dzisiaj składam Ci równie serdeczne życzenia.
Chciej bliskości.
To całkiem przyjemny stan.
Słuchowisko
Zachęcam również do odsłuchu tego tekstu w wersji czytanej. To zaledwie 3 minuty.
Subskrybuj słuchowisko tutaj (kliknij w logo):
Napisz kilka słów na temat słuchowiska i zostaw ocenę w aplikacji podcastowej.
Jeżeli podobał Ci się tekst, udostępnij go innym za pomocą poniższych przycisków.
Dziękuję za Twój czas!