Kolorowa pigułka

Bierzesz kolorową pigułkę i świat staje się lepszy. Nawet nie chodzi o to, że ludzie w kolejce po mięso bardziej uśmiechnięci, a sprzedawczyni bez tej irytacji w spojrzeniu tak charakterystycznej dla sobotniego przedpołudnia. Kolejka jak kolejka, a sprzedawczyni robi swoje, ot cała filozofia. To wszystko jest po prostu jakby bardziej poza tobą niż zwykle, rozumiesz? Nie rozumiesz. Bierzesz głęboki wdech, a następnie wypuszczasz powietrze. To powietrze cię rani, ale nie wiesz tego, nie widzisz, nie czujesz. Czerwony mały inhalator, który

Czytaj więcej

Po prostu siedzimy

A więc siedzimy. Ja porcjuję leki, a Ona poprawia artykuł. Ja siwiejący starzec, a Ona młoda, dobrze zapowiadająca się Pani Naukowiec. Siedzimy na przeciw siebie, choć w zasadzie to bardziej po skosie, ja tutaj, Ona tam. Ja przy stole z nogami zgiętymi pod kątem 90 stopni zgodnie z zaleceniami ergonomii pracy, Ona na sofie, z komputerem na udach, lekko przygryzająca wargi w skupieniu. Leki przygotowane. Jedna tabletka na cztery ćwiartki i do plastikowego pudełka z niebieską przygrywką. Nóż omsknął się

Czytaj więcej

Czy to był tylko sen?

Śniłaś mi się dzisiaj. Przyjechałaś do mnie na weekend, a ja nie mogłem poświęcić Ci tyle uwagi, ile byś chciała, bo były ze mną moje dzieci. Wiktoria i Łukasz. To mogły być również Twoje dzieci, gdybyś tylko chciała. Nie chciałaś jednak, więc urodziła mi je Anna. Anna nie jest już moją żoną, ale dzieci nadal moje. Tak sądzę, choć testów genetycznych nigdy nie robiłem. Chcę wierzyć, że Anna była mi wierna, gdy była moją żoną. Chcę w to wierzyć, bo

Czytaj więcej

Bomba w górę, Czarny!

Już od progu było wiadomo, że będą z tego problemy. Niski, chudy, niedogolony, jakby trochę nieprzytomny, ale jednak z tym charakterystycznym błyskiem w oku zwiastującym wydarzenia zgoła niespodziewane. Na osiedlu wołają na niego Czarny. Ej, Czarny, cho na lufkę! Czarny spogląda spod niedospanych powiek, jeszcze zaropiały, czyściutki i pachnący jak zawsze, ale jednak zaropiały. Miśka, jak wszyscy nazywają ją od dzieciaka, mówi co rano z czułością Czarnemu, żeby wytarł sobie te śpioszki. Czarny całuję Miśkę w czoło, pospiesznie wstaje z

Czytaj więcej

Mężczyzna pozna kobietę

Płaczę, ale nie biję. To chyba dobry kompromis. Gdy piję, to mi nie staje. Ale tylko wtedy, gdy wypiję za dużo. Potrafię rozmawiać o emocjach, a na pewno dużo się uczę. Podobno pojętny ze mnie uczeń. Tak mówili o mnie nauczyciele. Pojętny, ale przez to również nonszalancki, co miewa zły wpływ na kolegów i koleżanki, który nie łapią tak szybko żeby móc gadać już po dziesięciu minutach od podyktowania zadania. Będzie pani przez niego płakać, mówili również nauczyciele, a w

Czytaj więcej

Manifestuję stany twórcze

Manifestuję stany twórcze, mniej twórcze i nietwórcze w ogóle. Bywam lotny, stały, zmienny, płynny, staram się nie być lepki. Bo cukier dość mało krzepi. Ty nie wiesz, kim ja jestem, więc ja Ci powiem. Tylko posłuchaj, nie kręć głową, nie wierć się na tej post-peerelowskiej sofie, którą dziadek przechował nam na strychu, przewidując Twoją mającą się objawić dwadzieścia lat później fascynację stylem retro. Tyle, że retro, kochanie, też musi być w dobrym stylu. Lata dwudzieste, trzydzieste, rozumiem, ale ten kicz?

Czytaj więcej

Chcę być bohaterem

Chcę być bohaterem, wiesz, kotku? *** Chcę płynąć przez miasto jak ten alfons, który goni kurwy do roboty. Chcę być na szczycie. Oklaskiwany, podziwiany, wynoszony do rangi bóstwa. Chcę by składano mi ofiary, kłaniano się w pas, zamiatano okruszki i dziękowano, że jestem. Jestem, idę, płynę, wymykam się oczywistości, ciążę ku nieprzeciętności, wznoszę się na wyżyny ludzkiej wyobraźni. Niech biją brawo, niech klękają, ustawiają się w kolejce do audiencji, proszą, błagają o gest uwagi, skinienie głową. Trzydzieści centymetrów ponad chodnikami

Czytaj więcej

Siedem zdjęć

Pozostało mi po Tobie siedem zdjęć. Przypomniałem sobie, robiąc porządki na komputerze. Sam nie wiem, czy to dobrze, czy źle, biorąc pod uwagę, że na co dzień raczej Cię zapominam. Siedem zdjęć, a w zasadzie plików rozproszonych gdzieś w chmurze. Jeszcze ze mną jesteś, jeśli tylko aktualnie znajduję się w zasięgu sieci Wi-Fi. Czasem kusi by przerwać połączenie, tak jak Ty przerwałaś to, co było, bądź tylko zdawało się być. Szkoda, że nie dałaś mi nawet tej satysfakcji bycia lżejszym

Czytaj więcej

Przyjemnie było po Tobie płakać

Przyjemnie było po Tobie płakać. Przełykać gorycz rozczarowania, dławić się ością porażki, dusić oparem przemijania. Było i nie ma. Komenda, enter, inicjacja procesu zabijania tego, co było, a czego ma nie być za miesiąc, dwa, może rok. Dziękuję, Siri. Przyjemnie było po Tobie płakać, gdy wsiadałaś do czarnego golfa, spoglądałaś odruchowo w lusterko, zapinałaś machinalnie pas, przekręcając jednocześnie kluczyk w stacyjce by za chwilę ruszyć, jak zwykle nieco nerwowo, zbyt gwałtownie puszczając sprzęgło. Doceniam tę ciszę towarzyszącą Ci wtedy w

Czytaj więcej

Hej, Mała, nadróbmy to razem

Hej, Ty, Mała, jak masz na imię i skąd się tu wzięłaś? Ja Cię chyba gdzieś już widziałem. Nie, to nie jest tani podryw w klubie tętniącym sztucznie podbitym basem, gdzie barman sprawia wrażenie bardziej pijanego od gości, a mimo to tym bardziej wstawionym podaje wodę z glukozą, za którą ci płacą jak za szoty czystej i zamiast wrócić z gębą, jeszcze tego samego dnia dziękują, że uratował ich i tak mocno nadwyrężoną już pamięć. No właśnie, ja już Cię

Czytaj więcej

List do Przyjaciółki

List do Przyjaciółki

Są takie osoby, które mijasz codziennie na ulicy, nie poświęcając im choćby ulotnego spojrzenia. Kto wie, może to błąd, a może po prostu rak obojętności, w kontrze do chemii przyciągania.  Są też takie osoby, które pojawiają się w Twoim życiu ot tak, niby przypadkiem, niepozornie, niezauważenie, pozostając w nim jednak na zawsze, a przynajmniej na dłużej niż inni, jeżeli już naprawdę chcemy unikać klisz i banałów, choć sama przyznaj, że „na zawsze i na wieczność” to wzruszająco piękne słowa pośród

Czytaj więcej

Theatrum mundi

Czasem czuję się potwornie zmęczony ilością możliwości. Siadam na mojej ciemnoczerwonej sofie w salonie, opieram się wygodnie o puchatą poduszkę w geometryczny wzór na bazie prostokątów, spoglądam na stojącą pod oknem szafkę z kulturą, na której kwitnie właśnie u progu zimy fiołek afrykański i czuję się zmęczony. Czuję się zmęczony, bo nie wiem, co wybrać. Płytę, film, książkę? A może koncert Queen z Montrealu w opakowaniu o niebieskich krawędziach świadczących o lepszej jakości obrazu w stosunku do występu Marillion z

Czytaj więcej

Site Footer